|
Wysłany: Śro 2:48, 30 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Do Kasztelana. W Kruszwicy nie zginął żaden sowiecki żołnierz. A od kul rosyjskich tak. Rozstrzelany kolejarz o niemieckim nazwisku. Za co? Za niemieckie nazwisko. Nie pomogły prośby świadków egzekucji. Zwyczajne morderstwo. Niechętnie się mówi o reszcie ekscesów. O zwłokach na "lidze" w ogóle się milczy. Słusznie zauważył Pan, że sowieccy bojcy nie mieli innego wyjścia, jak pod groźbą pistoletu "wyzwalać", albo kula w łeb. Co do "prostych żołnierzy" miałbym pewne zastrzeżenie. Armia sowiecka, złożona z "prostych" żołnierzy z europejskiej części ZSSR praktycznie zginęła całkowicie. To rzeczywiście straszne, ale prawdziwe. Z roczników 1919- 1921 zostało po 1% mężczyzn. Chłopców tych zgubił Stalin przez wcześniejsze wymordowanie wyższego dowództwa. I to nie nasza wina, że zginęło ich tyle, kiedy zetknęli się z wojskiem profesjonalnie dowodzonym i wyszkolonym, bo inaczej być nie mogło. Losy wojny odwróciły jednakże dywizje syberyjskie. Dzicz pędzona tłumnie na śmierć. Hordy motłochu, który nigdy nie zetknął się z cywilizacją europejską, bandy Mongołów wyłapanych po stepach i wcielonych do wojska, gdzie dyscyplinę można było zachować już jedynie pistoletem. Taka prawda. A to wszystko dowodzone przez osiemnastoletnich pułkowników!!! Tak!!! Rosjanie mieli szczątki kadr dowódczych. I po wojnie nie wiedzieli nawet, co zrobić z nastolatkami w randze pułkownika bez żadnych szkół! Przeszkolenie załogi czołgu T-34 trwało godzinę!!! To jest wielokrotnie przytaczany fakt! Co mogła zrobić taka załoga? Z założenia mieli zniszczyć z zasadzki jeden pojazd i zakładano, że następny pocisk wyeliminuje taki czołg. Ale ogromna przewaga w liczbie czołgów pozwalała na szastanie życiem ludzkim, bo bilans ogólny był wtedy na korzyść Sowietów. Natarcia prowadzono na odcinkach ponad stukilometrowych pędząc ludzi tak długo, aż Niemcom zabrakło albo amunicji, albo nerwów. Bo oni szli i szli. Przez wały trupów ciągle szli. Szli tak długo aż przeszli. Stalin linię frontu potrafił zaznaczać na globusie! To też jest znany fakt! Taki był to strateg. I niestety jedno mnie nie rusza. Mordowano te rosyjskie niewinne prymitywne miliony dla osiągnięcia przez Stalina jego imperialistycznych celów. A wolność była iluzoryczna, bo już 11 lat po wojnie pokazał Stalin Węgrom, że można nawet po wojnie mordować tysiącami. Podtrzymuję to, co napisałem w pierwszym poscie i mam do Pana prośbę. Cieszę się, że po roku skrzyżowaliśmy pióra. Każe nam Pan szanować poległych Rosjan. Szanuję. Nawet bardziej niż Rosjanie, bo ich armia nawet nie fatygowała się, by robić cmentarze wojskowe. To była polska inicjatywa. Apeluje Pan, by szanować poległych. Jest to głęboko ludzkie i dla mnie również zrozumiałe. Ja szanuję ich śmierć, ale wcale nie muszę szanować politycznych celów Stalina . To nie to samo. Myślę, że o wiele lepiej by było, gdyby Pan nie nazywał piszących na tym forum "bandą nawiedzonych mocherów", bo bez wątpienia nie przystoi to Panu, a i mnie jest osobiście przykro, że odpowiadam "byle komu", jeśli miałbym Pana osądzać po inwektywach. Osobiście nie mam nic przeciwko "moherowym beretom". Znałem do niedawna, bo śmierć ją zabrała, pielęgniarkę Armii Krajowej, powstańca warszawskiego. Z całej jej drużyny dziewcząt wymordowanych w szpitalu przez Niemców ocalała jedynie ona. Oglądałem album z fotografiami tych pięknych i bohaterskich dziewcząt. Została ona jedna. Na marginesie... chyba najbrzydsza z nich. Do końca życia nosząc w sercu "powstańczą ranę" nosiła na głowie ośmieszany moherowy beret. Proszę Pana! Tej powiastki nie zmyśliłem na potrzeby mojej odpowiedzi. Niech Pan uszanuje moherowe berety. Bo w tych starszych paniach przygiętych do ziemi, stojących na nogach pokrzywionych przez reumatyzm płynie niekiedy krew, której nie wolno urągać. Odnoszę wrażenie, że na argumenty historyczne z Panem nie ma sensu walczyć, a na wyzwiska nie powinienem odpowiadać. Czynię to jednak, by wzbudzić w Panu tę drobną refleksję, że "banda moherowych beretów", jak to raczył Pan nazwać, konwersuje na nieco innym poziomie grzeczności, którego szczerze Panu życzę na przyszłość.
|
|